poniedziałek, 19 listopada 2012

Bistro Bar Toscana

W miejscu dawnego kina Sawa, w sporym gmachu na skrzyżowaniu francuskiej i zwycięzców, znajduje się bistro o zachęcającym, jasnożółtym szyldzie. Do Bistro Bar Toscana, bo o niej mowa, chciałem wybrać się już od dłuższego czasu, zwłaszcza, że lokale w tamtym budynku często ulegają transformacji/likwidacji (lubiany sklep z artykułami z Rosji, RIP).


W lokalu podawana jest lekka kuchnia włoska, w przystępnych aranżacjach. Lokal jest dość zatłoczony w porze lunchu, co nie jest trudne, biorąc pod uwagę jego małą powierzchnię. Samo pomieszczenie ma charakter galeriowego foodcourta, nadrabia za to dobrą obsługą.



Zdecydowaliśmy się na zestaw lunchowy, w skład którego wchodził rosół oraz kurczak z warzywami. Niestety, obyło się bez zachwytu. Rosół dość cienki, nie miał głębokiego smaku, którego zawsze szukam w naparze. Sałatka podana do drugiego dania przypomniała mi o szkolnej stołówce - sucha i papierowa. Samo mięso, pomimo rzadkiego sosu, "ujdzie w tłoku". Jest wiele restauracji, gdzie za dwadzieścia pięć złotych otrzymamy lunch o znacznie wyższej jakości.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz