Nie oczekiwałem wiele po tym miejscu. Jednak smak dań, jak i rozmowa z doświadczonym restauratorem-właścicielem Bassamem Al-Ralei, pozytywnie mnie zaskoczyła. Po pierwsze, nie używa się tu produktów gotowych. Frytki są robione z prawdziwych ziemniaków, a nie masy ziemniaczanej jak w większości courtowych fastfoodów. Mięso smażone na grillu, kebab na ruszcie gazowym. Pomimo nazwy sugerującej pustynię, smak dań jest zeuropeizowany.
Zdecydowałem się na shoarme wieprzową. Mięso soczyste i dobrze doprawione, jednak zachywciła mnie wypiekana na miejscu bułeczka, w połączeniu z sosami tworzyła świetną kompozycję. Moja partnerka wybrała pierś z kurczaka. Dobrze wysmażona, przesadnie jednak oblepiona cebulą - nie przepadam za tym. Porcje są naprawdę duże, i usatysfakcjonują każdego, potrzebującego rozsądnej dawki kalorii.
Z czystym sumieniem polecam w przerwie podczas zakupów, lub jako alternatywę dla wszystkich okolicznych fastfoodów. Ciekawe jest, że Sfinks, o bardzo podobnej formule został otwarty później, niż sąsiadujący z nim Ramzes.
Ramzes. |
Shoarma wieprzowa z ryżem. |
Pierś z kurczaka z frytkami. |
Kurczak na grillu. |
Przygotowanie bułeczek. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz