czwartek, 3 października 2013

Mr. Pancacke

do 20zł
 https://www.facebook.com/pankejk

Czasem nie mam ochoty na wielkie obiady, trzyczęściowe, przystawkowo-zupowe czy ziemniaczano-mięsne przeżuwanie. Czasem mam ochotę podnieść poziom cukru, zapominając o diecie czy definicjach zdrowego trybu życia, zakleić usta słodkością i poczuć się jak szczęśliwe dziecko. W celu zaspokojenia tych pragnień, wybrałem się na amerykańską wersję naleśnika!

Mr. Pancacke, znany mi już z lokalizacji na ulicy Przeskok (budynek wyburzony), obecnie próbuje swoich restauracyjnych sił na Powiślu. Karta poszerzona o burgery, crepes i dania, odbiega od początkowej, jedynie pancackowej wizji restauracji. Lokal kolorowy, oblepiony naklejkami i nawiązujący do kultury ulicznej, pełen jest młodych ludzi. Z głośników płynie ostry, gangsterski rap, wiadomo - gangsterzy uwielbiają słodycze.
Ryzyko mam we krwi, wybieram opcje łączącą boczek, banana oraz syrop klonowy. Przemiła dziewczyna za barem przekonuje mnie, że to bezpieczne połączenie. Moja towarzyszka wybiera sentyment dzieciństwa - czekoladowe gwiazdki z (tego nigdy nie za wiele) polewą czekoladową.
Pancacki pyszne, grube i puszyste, świetnie sprawdziły się w obu połączeniach. Nie tylko odważnym polecam opcję z boczkiem - na słodko daje radę nie gorzej, niż chociażby w jajecznicy. Gwiazdek zachwalać nie muszę, ale i tak będę: czekoladowa pycha!

Po tej wizycie muszę tu wrócić, i to szybko, spróbować innych, niesłodkich pozycji z karty. Jeśli są równie dobre co pancacki, to będę usatysfakcjonowany w pełni! Póki co, polecam jako młodzieżowe miejsce, do kompletnego zasłodzenia zmysłów. Warto śledzić stronę na fb - zawsze znajdzie się coś spoza karty, opcje sezonowe i inne atrakcje.

Z bananami, boczkiem i syropem klonowym.

Z czekoladą i gwiazdkami.

Andrea ostrzy pazury.

Ryba zazdrości deskorolek.

Yo!

Boombox na ramię i idę w miasto.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz