czwartek, 25 kwietnia 2013

Bobby Burger

do 25zł
 https://www.facebook.com/burgerbobby


Quest w poszukiwaniu najlepszego, warszawskiego burgera, zdaje się nie mieć końca! Tym razem zaprowadził nas na ulicę Żurawią, nieopodal wyśmienitego Butchery and Wine. Bobby zachęca przeszklonym wejściem i ascetycznym zagospodarowaniem niewielkiej przestrzeni. Wciąż dalecy od znudzenia burgerami, dzielnie przemy po dzisiejszy obiad.

W środku wita nas miła, kompetentna obsługa. Wybieramy burgery - ja, jak zwykle z bekonem, moja towarzyszka za to wybiera klasycznego cheesa. Dość długo czekamy pomimo tego, że w lokalu nie ma tłumów. Pierwszy plus za podanie - tacka wyłożona papierem, na niej naprawdę spory burger, złociste frytki, oraz kawałek... melona! Świetny pomysł, odświeżający dodatek, po masie lepszych lub gorszych wariacji na temat colesława.

Same burgery trafiają w mój smak, zwłaszcza mięso jest godne uwagi. Niestety, w każdym znalazłem sporą ilość jalapeno (rodzaj papryki chilli, dość pikantne), co z miejsca odstraszy fanów łagodniejszych wersji. Osobiście nie mam nic przeciwko, jednak powinna być opcja bez tego dodatku, zwłaszcza, że nie występuje on w klasycznych burgerach. Frytki ok, chyba moja walka o prawdziwe ziemniaki zaczyna odnosić skutki ;)

Dobre miejsce z burgerami w konkurencyjnej cenie. Luźna atmosfera, dogodna lokalizacja i ciekawe dodatki, z pewnością tu wrócę.



Bramy.


Melon udaje frytkę :)
Agata się przymierza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz