(Wszystkie cytaty wzięte ze strony: www.z57.pl)
Wow, mocne słowa. Ale dobrze, jeśli rzeczywiście jest tak wspaniale, to z miłą chęcią odwiedzę to miejsce. Zwłaszcza, że cytując opinie przytoczone na ich stronie:
"Z57, w sposób przemyślany, oferuje wybór wyjątkowych potraw, a karta jest idealnie dopasowana do menu - rozkosz dla wymagających klientów."
Nie wiem, czy jestem wymagającym klientem, ale swoje gusta mam. Z to od Zwycięzców, ja mieszkam na Saskiej, więc piechotą udaję się w kierunku lokalu.
"Chętnie poszedłbym tam jeszcze raz - i jeszcze raz, i jeszcze raz."
Pójść może tak - ładna okolica, ale raczej nie zjeść. Restauracja nie jest jeszcze otwarta, a jedyni ludzie, którzy są dookoła, to robotnicy i właściciele. Ilustracja:
To za oknem to stosy płytek, w środku: surowizna. |
Z zewnątrz budynek wygląda świetnie i elegancko, wpasowuje się w elegancki wystrój ulicy Zwycięzców. Po co jednak publikować w oczywisty sposób zmyślone recenzje i opinie? Przecież nazwa knajpy jest na szybach, właściciele spytani o to, co tu powstaje chętnie udzielają odpowiedzi na pytania. Wystarczy wygooglować, żeby dokopać się do tej "rzetelnej" informacji.
"Perfekcyjna obsługa, no i wspaniała kuchnia" |
Biznes to biznes. Potrafię wiele wybaczyć a jeszcze więcej zrozumieć. Jednak nie materiał, który w całości jest zmyślony i do tego tak napuszony! Chyba, że mamy tu do czynienia z dowcipem - w takim razie ja go nie pojmuję.
Pewnie po moim artykule właściciele usuną stronę, dlatego wrzucam dwa, przesoczyste screenshoty:
Usłyszałam o tym gdy "przypadkiem" podsłuchałam przechodzącą parę- mówili o świetnych opiniach tej restauracji na stronie i o tym, że jeszcze nawet podłogi tam nie ma.. I rzeczywiście, przechodzę tamtędy prawie codziennie i z niecierpliwością czekałam na otwarcie i dzisiaj było już otwarte ale... Ta strona w tej formie była już od jakiegoś czasu... Od tygodnia na pewno... Jedno jest pewnie, zrobili klientów w przysłowiowego konia. Podali opinie klientów i recenzje na stronie- wszystko zmyślone. Czy oni naprawdę myślą, że ludzie uwierzą we wszystko? Ja nie uwierzyłam i stracili już co najmniej jednego klienta. Ciekawe czy było warto - wolę iść tam gdzie nie muszą tak jawnie oszukiwać żeby mieć ruch.
OdpowiedzUsuńZ poczucia obowiązku - wybierzemy się tam, jednak złego pierwszego wrażenia nie cofną. Z pewnością podczas odwiedzin spytam, skąd te wszystkie pochlebne recenzje...
UsuńNiezły start, nie ma co! :-)
OdpowiedzUsuń